Odpowiedzialność odszkodowawcza osoby, która pomagała sprawcy | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Odpowiedzialność odszkodowawcza osoby, która pomagała sprawcy

Skuteczność dochodzenia roszczeń odszkodowawczych związanych z deliktem (czynem zabronionym) zależy często od tego, czy poszkodowany wystąpi z powództwem do odpowiednio szerokiego kręgu osób, które można pociągnąć do solidarnej (wspólnej) odpowiedzialności odszkodowawczej. Do tego kręgu należą osoby, którym można przypisać to, że świadomie pomogły w wyrządzeniu szkody.

Dla ochrony prawa wierzyciela do uzyskania zaspokojenia jego roszczeń wynikających z deliktu znaczącą rolę może odegrać przepis art. 422 Kodeksu cywilnego („k.c.”): „Za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto ją bezpośrednio wyrządził, lecz także ten, kto inną osobę do wyrządzenia szkody nakłonił albo był jej pomocny, jak również ten, kto świadomie skorzystał z wyrządzonej drugiemu szkody.” W poprzednich swoich publikacjach przedstawiłem już: praktyczne znaczenie regulacji art. 422 k.c., warunki pociągnięcia do odpowiedzialności odszkodowawczej tzw. podżegacza oraz osoby, która świadomie skorzystała z deliktu. Teraz przyszedł czas na opisanie zasad odpowiedzialności odszkodowawczej pomocnika.

Co to jest pomocnictwo w rozumieniu art. 422 k.c.? Najprościej można ująć to tak: pomocnictwo polega na umożliwieniu lub ułatwieniu innej osobie (fizycznej lub prawnej) popełnienia czynu zabronionego, z którego wynikła dla kogoś szkoda. Pomocnictwa można się dopuścić przez działanie fizyczne (np. użyczenie nieuczciwemu dłużnikowi środków transportu w celu ułatwienia mu usunięcia mienia spod egzekucji) lub intelektualne (psychiczne) – polegające na udzieleniu rady lub wskazówek sprawcy pomagających mu w przygotowaniach do popełnienia deliktu, a także przez solidaryzowanie się z zamiarem sprawcy, wskutek czego umocnił się on w zamiarze popełnienia czynu zabronionego (np. doradzanie fikcyjnych operacji gospodarczych w celu ukrycia majątku lub poprzez obiecanie przyszłemu sprawcy, że udzielona mu zostanie  pomoc w ukryciu faktu wyrządzenia szkody lub mienia bezprawnie uzyskanego). Pomocnictwa można się dopuścić także przez zaniechanie – ale tylko wtedy, gdy na danej osobie spoczywał prawny, szczególny obowiązek niedopuszczenia do popełnienia czynu zabronionego, a zaniechanie ułatwiło sprawcy popełnienie deliktu, z którego wynikła szkoda (np. pracownik banku świadomie powstrzymuje się od wykonania swych szczególnych obowiązków w zakresie weryfikacji legalności / dopuszczalności przelewu zleconego przez klienta banku, aby w ten sposób ułatwić mu ukrycie jego środków pieniężnych przed wierzycielami).

W myśl ugruntowanego poglądu Sądu Najwyższego za pomocnika w rozumieniu art. 422 k.c. może być uważany tylko taki podmiot, któremu można przypisać element współdziałania w postaci świadomego (umyślnego) udzielenia bezpośredniemu sprawcy pomocy, która umożliwia mu lub przynajmniej ułatwia popełnienie skonkretyzowanego deliktu (tak w wyrokach SN: z 17.07.2003 r, III CKN 29/01; z 21.06.2011 r., I CSK 559/10; z 20.09.2013 r., II CSK 657/12). Przy tym dla ustalenia umyślności pomocnika wystarczy udowodnić, że działał on  w zamiarze ewentualnym – tj. tego, że może i nie chciał, aby sprawca popełnił konkretny delikt, ale wiedział, że swym zachowaniem może pomóc bezpośredniemu sprawcy w popełnieniu tego deliktu i się z tym godził.

Co do zasady pomocnik odpowiada wobec poszkodowanego za całość szkody, do wyrządzenia której pomógł sprawcy, niezależnie od przewidywań co do jej rozmiaru (tak też SN w wyroku: z 06.12.1972 r., I PR 212/71 oraz z 21.06.2011 r., I CSK 559/10).  Nie może więc pomocnik skutecznie bronić się przed roszczeniami w ten sposób, że co prawda wiedział, że pomaga przy popełnieniu deliktu wyrządzającego szkodę, ale nie wiedział i nie godził się na to, żeby w ten sposób doszło do wyrządzenia szkód o dużych rozmiarach.

Pomocnik – aby można było go pociągnąć do odpowiedzialności odszkodowawczej – nie musi odnosić korzyści materialnych z cudzego deliktu. Nie może więc pomocnik skutecznie bronić się zarzutem, że w najmniejszym stopniu nie jest beneficjentem szkody, którą poniosła osoba dochodząca odszkodowania. Nie jest również warunkiem skutecznego pozwania pomocnika o odszkodowanie wcześniejsze (czy choćby jednoczesne) zażądanie odszkodowania od sprawcy szkody.

Aby skutecznie pociągnąć pomocnika do odpowiedzialności odszkodowawczej trzeba jednak wykazać, że pomiędzy jego zachowaniem (działaniem lub zaniechaniem „wspierającym” sprawcę szkody) a wystąpieniem szkody z deliktu sprawcy bezpośredniego zachodzi adekwatny związek przyczynowy.  Należy w tym miejscu stanowczo opowiedzieć się za poglądem, że taki adekwatny związek przyczynowy  nie może być rozumiany tylko w ten sposób, że działania lub zaniechania pomocnika stanowią warunek niezbędny (sine qua non) do powstania szkody. Wystarczy w takich przypadkach wykazać, że zachowanie pomocnika ułatwiło spowodowanie szkody, stworzyło okoliczności do jej powstania (tak np. wyrok SA w Gdańsku z 21.05.2015 r., I ACa 39/15). Uważam więc, że dochodzący naprawienia szkody przez pomocnika nie musi udowadniać tego, że gdyby ten nie użyczył pojazdu nieuczciwemu dłużnikowi w celu umożliwienia mu przewiezienia i ukrycia mienia przed egzekucją, to do czegoś takiego na pewno by nie doszło. Od poszkodowanego winno się oczekiwać wykazania tylko tego, że sprawca faktycznie skorzystał z użyczonego przez pomocnika pojazdu, co pomogło mu w bezprawnym ukryciu mienia i w konsekwencji do wyrządzenia szkody po stronie niezaspokojonego dotąd wierzyciela.  

Należy tutaj wreszcie przypomnieć, że na podstawie art. 422 k.c. w związku art. 441 § 1 k.c. istnieje możliwość pociągnięcia do solidarnej odpowiedzialności odszkodowawczej poszerzonego grona osób odpowiedzialnych za wyrządzoną szkodę.   Może to mieć spore znaczenie praktyczne – choćby dlatego, że daje to możliwość dochodzenia w ramach jednej sprawy, za jedną opłatę sądową (wpisowe) od pozwu, czasem znacznej sumy odszkodowania od kilku osób jednocześnie.

Mówiąc o solidarnej odpowiedzialności odszkodowawczej sprawcy i pomocnika, należy jeszcze przypomnieć, że nie jest konieczne (a nawet może być błędem!) wykazywanie, że pełnomocnik jest współodpowiedzialny za całą szkodę wyrządzoną przez sprawcę bezpośredniego. Może być bowiem tak, że pomocnikowi można skutecznie przypisać odpowiedzialność odszkodowawczą (adekwatny związek przyczynowy pomiędzy jego zachowaniem a szkodą) tylko co do części szkody, którą faktycznie wyrządził bezpośredni sprawca deliktu. W takim przypadku żądanie pociągnięcia pomocnika do solidarnej odpowiedzialności powinno zostać odpowiednio ograniczone przy formułowaniu pozwu – tak by niepotrzebnie nie ponosić kosztów procesu na rzecz pomocnika w związku z częściowym oddaleniem powództwa przeciwko niemu.

Adam Studziński, adwokat, praktyka postępowań sądowych i arbitrażowych kancelarii Wardyński i Wspólnicy