Wcześniejsze wyzbycie się majątku przez dłużnika nie przekreśla szans przyszłego wierzyciela | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Wcześniejsze wyzbycie się majątku przez dłużnika nie przekreśla szans przyszłego wierzyciela

Wierzyciel ma szansę uzyskać ochronę prawną ze skargi paulińskiej nawet wtedy, gdy dłużnik wyzbędzie się majątku, zanim powstała wierzytelność. O zamiarze pokrzywdzenia przyszłych wierzycieli świadczy już bowiem samo przewidywanie możliwości wystąpienia niewypłacalności, a więc liczenie się przez przyszłego dłużnika z niewypłacalnością wobec potencjalnych kontrahentów.

Chyba powszechna jest już wiedza, że wierzyciel może uzyskać ochronę sądową przed działaniami dłużnika, który wyzbywa się majątku lub obciąża swój majątek na rzecz osoby trzeciej i w ten sposób co najmniej utrudnia egzekucję swych (istniejących już) zobowiązań pieniężnych. Taką ochronę daje wierzycielowi tzw. skarga paulińska, w swej podstawowej postaci uregulowana w art. 527 Kodeksu cywilnego.

Warto jednak przypomnieć, że ze skargą paulińską – na podstawie art. 530 k.c. – może wystąpić także przyszły wierzyciel, czyli ten, kto w chwili dokonywania przez daną osobę czynności prawnej prowadzącej do wyzbycia się majątku jeszcze nie miał wobec tej osoby żadnego roszczenia pieniężnego, a uzyskał je dopiero po dokonaniu tej czynności. Jest to bardzo przydatny przepis, gdyż nierzadko się zdarza, że uczestnicy obrotu prawno-gospodarczego starają się w źle pojęty sposób „zabezpieczyć” przed ryzykiem związanym z prowadzoną działalnością gospodarczą lub z konkretną transakcją, pozbywając się wszystkich istotnych składników majątku jeszcze przed powstaniem po ich stronie zobowiązań. W ten sposób przyszli dłużnicy chcą „przerzucić” na swych przyszłych kontrahentów wszelkie ekonomiczne ryzyko wynikające z faktu, że w momencie zaciągania zobowiązania nie posiadają już żadnych znaczących aktywów.  Towarzyszy temu nieuprawnione przekonanie, że jeżeli tylko przyszły wierzyciel nie sprawdził dokładnie tego, czy jego przyszły dłużnik posiada aktywa, z których będzie możliwe zaspokojenie wierzytelności pieniężnej, to tylko na tym pierwszym spoczywa ryzyko bezskuteczności egzekucji. Byłoby jednak czymś destrukcyjnym dla obrotu prawno-gospodarczego, gdyby system prawny nie dawał żadnej ochrony prawnej przyszłemu wierzycielowi, a przez to wymuszał na nim, aby przed każdą transakcją dociekał tego, czy przyszły dłużnik posiada jakikolwiek majątek, z którego będzie możliwa egzekucja, jeśli dłużnik ten nie wywiąże się ze swego zobowiązania pieniężnego.

Faktem jest, że uregulowana w art. 530 k.c. postać skargi paulińskiej zaostrza przesłanki subiektywne, uzależniając jej skuteczność od istnienia po stronie dłużnika zamiaru pokrzywdzenia wierzyciela. Innymi słowy, wnoszący skargę paulińską na podstawie art. 530 k.c. musi dowodnie wykazać, że dłużnik, dokonując danej czynności dotyczącej swojego majątku, co najmniej wiedział i godził się z tym, że tą czynnością doprowadzi do pokrzywdzenia przyszłego wierzyciela.

Dla porównania skarga paulińska na podstawie art. 527 k.c. wymaga udowodnienia tylko świadomości możliwości pokrzywdzenia wierzyciela (tzn. tego, że dłużnik wiedział lub powinien był wiedzieć, że swą czynnością może pokrzywdzić swego wierzyciela – choćby nie było to jego uświadomionym celem). Sam ten fakt nie powinien jednak zniechęcać wierzyciela – pokrzywdzonego czynnościami rozporządzającymi dłużnika sprzed powstania wierzytelności – do skorzystania ze skargi paulińskiej na podstawie art. 530 k.c..

Dobra wiadomość jest taka, że z analizy orzecznictwa sądowego wynika, że pojęcie „zamiaru pokrzywdzenia wierzyciela” jest w praktyce orzeczniczej pojmowane w taki sposób, aby dać możliwie jak najszerszą ochronę przyszłemu wierzycielowi.

W myśl wspomnianego powyżej orzecznictwa o zamiarze pokrzywdzenia przyszłych wierzycieli świadczy już samo przewidywanie możliwości wystąpienia niewypłacalności, a więc liczenie się przez przyszłego dłużnika z niewypłacalnością wobec potencjalnych kontrahentów (tak np. w wyroku Sądu Najwyższego z 7 lutego 2007 r., V CSK 434/07; a także w wyrokach: Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 12 kwietnia 2019 r., I ACa 698/18; Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 6 kwietnia 2016 r., I ACa 235/16; Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 17 grudnia 2015 r., I ACa 832/15).

Niedawno zaś Sąd Apelacyjny w Szczecinie (w wyroku z 18 października 2019 r., I ACa 114/19),  kierując się powyżej przywołanym poglądem prawnym, potwierdził słuszność skargi paulińskiej na podstawie art. 530 k.c. w stanie faktycznym, który dokładnie oddaje to, na czym polega źle pojęta „zapobiegliwość” dłużnika w unikaniu ryzyka wynikającego z niewykonania przyszłych zobowiązań. Dłużnik otrzymywał od swoich kontrahentów wysokie zaliczki na zakup towaru, które następnie przekazywał swym dostawcom tego towaru. Działalność dłużnika była więc uzależniona od dostawców towaru, na którego zakup dłużnik pobierał zaliczki od nabywców. Jakiekolwiek niewywiązanie się dostawców dłużnika z realizacji zamówień, po pobraniu przez nich kwot otrzymanych przez dłużnika od niedoszłych nabywców, skutkowało obowiązkiem rozliczenia przez dłużnika otrzymanych przedpłat, co najmniej poprzez ich zwrot, a jednocześnie uniemożliwiało uiszczenie ceny za towar zakupiony od innych dostawców. Działalność oraz sytuacja finansowa dłużnika uzależniona była w całości od rzetelności, wiarygodności i uczciwości dostawców oraz od ich sytuacji, najczęściej również ściśle powiązanej z sytuacją ich kontrahentów. Była to więc działalność obarczona dużym ryzykiem, albowiem zachwiać kondycją finansową firmy prowadzonej przez dłużnika mógł już jeden nieuczciwy dostawca, który sam popadł w problemy finansowe. Będąc świadomym tego ryzyka, dłużnik niedługo przed pobraniem kolejnych zaliczek od przyszłych nabywców (którym ostatecznie nigdy nie dostarczył towaru – z winy swego dostawcy) wyzbył się wszelkich aktywów trwałych.

Skarga paulińska na podstawie art. 530 k.c. (podobnie jak ta z art. 527 k.c.) powinna być skierowana przeciwko osobie trzeciej, na rzecz której przyszły dłużnik wyzbył się majątku. Jeżeli osoba trzecia uzyskała od dłużnika korzyść majątkową odpłatnie, wierzyciel może żądać uznania czynności przenoszącej tę korzyść za bezskuteczną tylko wtedy, gdy osoba trzecia wiedziała o tym, że dłużnik ma zamiar pokrzywdzić przyszłego wierzyciela. Jeśli więc dłużnik odpłatnie zbył majątek z pokrzywdzeniem przyszłego wierzyciela, ten drugi będzie miał niewątpliwie utrudnione zadanie, gdyż będzie musiał udowodnić istnienie u osoby trzeciej świadomości złych intencji po stronie dłużnika. Trudne nie oznacza jednak niemożliwe do wykonania. Bazując na obserwacjach tego rodzaju spraw, można stwierdzić, że dłużnicy – dążąc do ochrony swego majątku przed wierzycielami – najczęściej rozporządzają swym majątkiem na rzecz osób trzecich blisko ze sobą powiązanych. W takich przypadkach istnieją poważne szanse na udowodnienie osobie trzeciej świadomości złego zamiaru po stronie dłużnika.

Zawsze warto też sprawdzić, czy do zbycia majątku przez dłużnika na rzecz osoby trzeciej doszło rzeczywiście odpłatnie. Wcale nierzadko w takich sytuacjach „odpłatność” ma charakter czysto nominalny i instrumentalny – została ustalona tylko po to, aby zniechęcić wierzycieli do dochodzenia roszczeń. Nie można poprzestać na stwierdzeniu, że dana czynność była odpłatna, jeżeli istniała znaczna dysproporcja pomiędzy obiektywną wartością zbywanego majątku a faktycznie uiszczoną zań ceną. Nie może pozostać bez wpływu na ocenę przesłanek odpowiedzialności osoby trzeciej, na podstawie art. 530 k.c., faktyczne zapłacenie przez nią dłużnikowi ceny na poziomie znacznie odbiegającym od ekwiwalentności świadczeń (podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z 28 listopada 2014 r., I CSK 33/14).

Konkludując, wierzyciele nie są bez szans w uzyskaniu ochrony prawnej ze skargi paulińskiej nawet wtedy, gdy dłużnik wyzbędzie się majątku, zanim powstała wierzytelność. Nawet fakt, że korzyść majątkowa została uzyskana od dłużnika odpłatnie, nie wyklucza tego, że ta osoba trzecia poniesie wobec wierzyciela odpowiedzialność przewidzianą w art. 530 k.c.

Adam Studziński, adwokat, praktyka postępowań sądowych i arbitrażowych kancelarii Wardyński i Wspólnicy