Nowe Prawo zamówień publicznych – projekt już jest | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Nowe Prawo zamówień publicznych – projekt już jest

24 stycznia 2019 r. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii zaprezentowało projekt nowej ustawy Prawo zamówień publicznych. Nowa obszerna regulacja ma uprościć i uporządkować przepisy, aby zamówienia publiczne stały się efektywniejsze i bardziej przyjazne.

Obowiązująca obecnie ustawa Prawo zamówień publicznych była już nowelizowana kilkadziesiąt razy. Kilka z tych nowelizacji było bardzo obszernych i o zasadniczym znaczeniu, ponieważ przy ich okazji implementowano do polskiego porządku prawnego dyrektywy unijne. Większość dokonywanych doraźnie zmian ustawy polegała na dostosowywaniu prawa do potrzeb zmieniającej się sytuacji prawnej i gospodarczej, co niestety powodowało coraz większą niespójność całej regulacji.

W końcu Prawo zamówień publicznych stało się nieczytelne dla przeciętnego uczestnika rynku i zawiera tyle łat, że trzeba napisać je od nowa. Z tą potrzebą mierzy się projekt nowego Prawa zamówień publicznych. Uwzględnia on dyrektywę klasyczną, sektorową, obronną, a także dyrektywy odwoławcze.

Jak istotna jest to regulacja, pokazują dane statystyczne. Projektodawca wskazuje, że w wielu branżach dla co czwartego przedsiębiorcy zamówienia publiczne stanowią ponad połowę całkowitych przychodów, a dla co dziesiątego to 75% przychodów. Odpowiednio ukierunkowane i zarządzane zamówienia publiczne mogą być zatem ważnym czynnikiem wzrostu przedsiębiorstw. Z założenia efektywna i czytelna procedura może wspierać cele gospodarcze i rozwojowe, a także politykę społeczną i rynek pracy. Może wspierać gospodarkę państwa i funkcjonujących w nim przedsiębiorców.

Projekt nowego Prawa zamówień publicznych jest regulacją znacznie obszerniejszą niż obecnie obowiązujące przepisy. Chociaż wiele instytucji pozostało bez zmian, to przepisy je regulujące zostały rozbudowane i przegrupowane. Zasadniczym celem przyświecającym autorom projektu była bowiem czytelność, którą próbowano osiągnąć, minimalizując liczbę odesłań, aby kształt regulacji był łatwy do zrozumienia. Wydaje się niestety, że tym sposobem w niektórych przypadkach ze szkodą dla ustawy utracono lapidarność przepisów, które mogły być interpretowane w zgodzie z duchem prawa.

Projektodawcy większą wagę przykładają do etapu planowania i przygotowania postępowania. Z drugiej strony ustawa zawiera ułatwienia w odniesieniu do podmiotowej kwalifikacji wykonawców: łatwiej będzie wziąć udział w postępowaniu, co ma się przełożyć na ilość ofert.

Ustawa wprowadza również nieco nowości proceduralnych. W tym bardzo zasadnicze, takie jak postępowanie podstawowe. Wszystkie zamówienia poniżej progów unijnych zostały potraktowane blokowo, to jest jako zasadniczo podlegające jednej procedurze wyboru. Nowy właściwy dla nich tryb postępowania został nazwany trybem podstawowym i przewiduje trzy odmienne postaci, które pozwalają dostosować postępowanie do specyfiki zamówienia. Tryb podstawowy z założenia ma inicjować większy dialog zamawiającego z wykonawcami.

Zupełną nowością jest również postępowanie koncyliacyjne – nowe rozwiązanie służące pozasądowemu rozwiązywaniu sporów na tle realizacji umowy o zamówienie publiczne. Nowością jest też sąd zamówień publicznych: wszystkie skargi od orzeczeń KIO będą rozpatrywane przez jeden wyspecjalizowany wydział Sądu Okręgowego w Warszawie. Z pewnością wpłynie to na podwyższenie jakości orzecznictwa, chociaż będzie się też wiązać z niedogodnościami dla stron, których działalność nie jest zlokalizowana w Warszawie.

W przepisach o umowach w sprawie zamówienia publicznego (art. 460) zapisano obowiązek współdziałania zamawiającego i wykonawcy wybranego w postępowaniu w celu należytego wykonania zamówienia. Istnieniu takiego obowiązku nie sposób zaprzeczyć na gruncie obecnego Prawa zamówień publicznych, bowiem jest wywiedziony z Kodeksu cywilnego z reguł wykonywania zobowiązań umownych, których przecież nowe prawo nie wyłącza. W uzasadnieniu projektu wskazano, że wyartykułowanie zasady współdziałania ma urzeczywistnić cel postępowania, którym jest należyte wykonanie umowy zawartej w jego wyniku. Z pewnością należy się cieszyć, że ustawodawca zauważył zjawisko nadmiernej jednostronności umów. Dążenie do zmniejszenia dysproporcji stron wyraża się również w zakazie kształtowania postanowień umów w rażącej dysproporcji oraz we wprowadzeniu regulacji umożliwiającej waloryzację umowy, której przedmiotem są roboty budowlane lub usługi, jeżeli ma być realizowana w dłuższym okresie czasu. Wprowadzono też większą elastyczność w postępowaniach innowacyjnych: brak zasady solidarności wykonawców w takich projektach może przyciągnąć innowacje do sektora publicznego.

Niestety w projekcie zabrakło przepisów uwzględniających znane już uczestnikom rynku problemy elektronizacji zamówień publicznych. Już na tym etapie wiadomo, jakie problemy praktyczne wymagają uregulowania i jak doraźne orzecznictwo może negatywnie kształtować rynek w tym zakresie. Być może wzmocniona nowymi przepisami pozycja Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych umożliwi propagowanie dobrych praktyk w duchu celu elektronizacji, którym jest między innymi efektywność postępowań.

Ustawę czeka teraz wzmożony, bo dość krótki, etap konsultacji. Planuje się, że nowe prawo wejdzie w życie z początkiem 2020 roku, a zostanie uchwalone najpóźniej na jesieni. Czy nowa regulacja spełni pokładane w niej nadzieje, czas pokaże. Już teraz jednak wiadomo, że niektóre przepisy wymagać będą dopracowania jeszcze na etapie projektu. Piszemy o nich w innych tekstach dzisiejszego wydania.

Anna Prigan, radca prawny, praktyka infrastruktury, transportu, zamówień publicznych i PPP kancelarii Wardyński i Wspólnicy