Louboutin obronił czerwoną podeszwę jako znak towarowy | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Louboutin obronił czerwoną podeszwę jako znak towarowy

Trybunał Sprawiedliwości uznał, że słynna czerwona podeszwa szpilek Christiana Louboutina nie składa się wyłącznie z kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru, a co za tym idzie spełnia wymogi, by zarejestrować ją jako znak towarowy. To ważna bitwa wygrana przez projektanta w wieloletniej już wojnie o czerwoną podeszwę.

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości z 12 czerwca 2018 r. w sprawie C-163/16

Kształt nie może być znakiem towarowym

Zarejestrowanie znaku towarowego przyznaje jego właścicielowi, w odniesieniu do określonych towarów lub usług, wyłączne prawo, potencjalnie nieograniczone w czasie, pozwalające na zmonopolizowanie danego oznaczenia na rynku. Z drugiej jednak strony pewne oznaczenia powinny pozostać w domenie publicznej. Taki właśnie cel ma art. 3 ust. 1 lit. e) dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/95/WE z dnia 22 października 2008 r. mającej na celu zbliżenie ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do znaków towarowych. Przepis zabrania rejestracji jako znaku towarowego oznaczeń, które składają się tylko i wyłącznie z kształtu – czy to wynikającego z charakteru towarów, czy to niezbędnego do uzyskania efektu technicznego lub zwiększającego znacznie wartość towaru. Celem tego przepisu jest więc uniknięcie sytuacji, w której właściciel znaku uzyskuje monopol na rozwiązania lub cechy techniczne, użytkowe czy funkcjonalne.

Spór, w którym zapadł komentowany wyrok, dotyczył tego, czy kolor czerwony naniesiony na podeszwę buta na wysokim obcasie jest takim właśnie oznaczeniem odpowiadającym kształtowi towaru, a więc takim, które nie może być zarejestrowane jako znak towarowy.

Spór i pytanie prejudycjalne

Słynne, a w niektórych kręgach może i kultowe szpilki Louboutina z czerwoną podeszwą od wielu już lat goszczą na wokandach sądów i urzędów w wielu krajach na całym świecie. Spory ich dotyczące są bacznie śledzone nie tylko przez przedsiębiorców i branżę modową, ale też prawników zajmujących się własnością intelektualną. W 2012 r. pisaliśmy o sporze między Christianem Loubotinem a domem mody YSL. Zgodnie z przedstawioną tam zapowiedzią Christian Louboutin zintensyfikował walkę o ochronę swoich praw i rozpoczął kolejne batalie prawne o czerwoną podeszwę. W czerwcu 2018 r. miała miejsce jedna z najważniejszych jej odsłon – walka o znak towarowy przedstawiający czerwoną podeszwę tocząca się przed Trybunałem Sprawiedliwości.

Przedmiotem sporu był znak towarowy zarejestrowany w Urzędzie Własności Intelektualnej Państw Beneluksu pod nr 0874489 dla towarów należących do klasy 25, tj. dla „obuwia na wysokich obcasach (z wyjątkiem obuwia ortopedycznego)” przedstawiony poniżej:

sz3

W zgłoszeniu sporny znak opisano następująco: „Znak towarowy utworzono z koloru czerwonego (Pantone 18‑1663TP) naniesionego na podeszwę buta zgodnie z przedstawieniem (kontur buta nie stanowi części znaku towarowego, lecz służy wyłącznie uwidocznieniu umiejscowienia znaku towarowego)”. Z przedstawienia i opisu wynika więc, że głównym elementem znaku jest barwa czerwona zdefiniowana przez odesłanie do międzynarodowej klasyfikacji kolorów. Czerwień jest umieszczona w określonym miejscu na szpilce, przy czym kształt jej podeszwy nie stanowi części znaku.

Spór zaczął się w 2012 r., kiedy spółka Van Haren rozpoczęła w Holandii sprzedaż butów na wysokich obcasach z podeszwą w kolorze czerwonym. W odpowiedzi Christian Louboutin złożył pozew w sądzie w Hadze. W 2013 r. sąd wydał wyrok zaoczny, częściowo korzystny dla projektanta.

W odpowiedzi na wyrok spółka Van Haren złożyła sprzeciw, w którym podniosła, że sporny znak towarowy powinien podlegać unieważnieniu. Jej zdaniem czerwona podeszwa Louboutina jest niczym innym niż graficznym, dwuwymiarowym znakiem towarowym utworzonym z powierzchni o czerwonym kolorze, który po naniesieniu na podeszwy butów odpowiada ich kształtowi i znacznie zwiększa ich wartość. To zaś jest przesłanką do unieważnienia rejestracji. Zgodnie bowiem z art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy 2008/95/WE nie rejestruje się lub unieważnia rejestracje „oznaczeń, które składają się wyłącznie z kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru”.

Sąd haski stanął więc przed zasadniczym pytaniem, które zadał Trybunałowi: czy pojęcie kształtu w rozumieniu ww. przepisu jest ograniczone do trójwymiarowych cech towaru, takich jak przedstawione trójwymiarowo kontury, rozmiar i objętość towaru, czy też dotyczy także innych (niż trójwymiarowe) cech towaru, takich jak kolor? Innymi słowy – czy kolor czerwony naniesiony na dowolną podeszwę szpilki, która to podeszwa ogranicza czerwień w przestrzeni, jest oznaczeniem, które składa się wyłącznie z kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru?

Opinie Rzecznika Generalnego

Swoje stanowisko w sprawie przedstawił Rzecznik Generalny, prof. Maciej Szpunar. W opiniach – głównej z czerwca 2017 r. i uzupełniającej z lutego 2018 r. – wiele miejsca poświęcił temu, jak zakwalifikować sporny znak. Przedstawił trzy koncepcje, zgodnie z którymi jest on (i) kolorem samym w sobie, (ii) znakiem pozycyjnym albo (iii) znakiem składającym się z kształtu towaru, ale wymagającym ochrony także w odniesieniu do koloru. Ostatecznie Rzecznik opowiedział się za ostatnią koncepcją. Wobec tego kolejne pytanie musiało być następujące: czy oznaczenie, które składa się zarówno z kształtu towaru, jak i z koloru, jest oznaczeniem, o którym mowa w art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy 2008/95/WE?

Na tak udzielone pytanie Rzecznik Generalny udzielił odpowiedzi twierdzącej, czym opowiedział się za szeroką interpretacją komentowanego przepisu. Jego zdaniem ma on zastosowanie nie tylko do oznaczeń składających się wyłącznie z kształtu, co wynikałoby z jego dosłownego brzmienia, ale także do tych składających się zarówno z kształtu towaru, jak i koloru. Takie oznaczenia mogą, a nawet muszą być badane pod kątem funkcjonalności. W przeciwnym wypadku interes ogółu leżący u podstaw tego przepisu nie byłby w pełni zabezpieczony.

Wyrok Trybunału

Wyrok Trybunału okazał się jednak inny niż stanowisko Rzecznika, co nie zdarza się często w praktyce orzeczniczej tego organu.

Trybunał stwierdził, że wobec braku w dyrektywie definicji „kształtu” pojęcie to należy rozumieć zgodnie z jego znaczeniem w języku potocznym, z uwzględnieniem kontekstu, w którym go użyto, i celów dyrektywy. Wobec tego pod pojęciem „kształtu” rozumie się ogół linii lub konturów wyodrębniających dany towar w przestrzeni. Ani z dyrektywy, ani z orzecznictwa Trybunału, ani ze zwykłego znaczenia tego terminu nie wynika, że kolor sam w sobie – bez wyodrębnienia w przestrzeni – mógłby stanowić kształt.

Niemniej jednak w spornym znaku kolor został naniesiony na towar w szczególnym miejscu. Czy oznacza to, że oznaczenie jest jednak tworzone wyłącznie przez kształt? Zdaniem Trybunału nie. Chociaż w znaku Louboutina granice koloru są ograniczone do podeszwy, to nie ona jest jednak przedmiotem ochrony. Jest nim jedynie użycie danego koloru w konkretnym miejscu na towarze. Niezależnie od powyższego spornego znaku nie sposób – zdaniem Trybunału – uznać za składający się „wyłącznie” z kształtu, skoro głównym elementem tego oznaczenia jest dokładnie sprecyzowany kolor.

Podsumowanie 

Wyrok Trybunału pozostawia pewien niedosyt, jeśli chodzi o jego prawne uzasadnienie. Mimo to daje jasne potwierdzenie monopolu Christiana Louboutina dla czerwonej podeszwy szpilek, co z pewnością umocni jego pozycję na rynku.

Z drugiej strony orzeczenie nie wpisuje się w dotychczasowy, powoli kształtujący się kierunek orzekania, w którym Trybunał w większym stopniu uwzględniał ratio legis przepisów prawnych i rolę interesu publicznego. Wyrok przedstawia wąską interpretację przepisów uniemożliwiających zarejestrowanie oznaczeń składających się wyłącznie z kształtu. Wykładnia Trybunału może sprawić, że przedsiębiorcy będą mieli większą możliwość rejestrowania i dochodzenia ochrony oznaczeń „granicznych”, tj. takich, które składają się nie tylko z kształtu towaru, ale także z pewnych dodatkowych cech, jak np. kolor.

Dominika Kwiatkiewicz-Trzaskowska, radca prawny, praktyka własności intelektualnej kancelarii Wardyński i Wspólnicy