Na poważnie o parodii w prawie autorskim | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Na poważnie o parodii w prawie autorskim

Cudzy utwór można zgodnie z prawem wykorzystać w celach parodystycznych, jednak pamiętać należy, że jest to szczególny wyjątek od ogólnego prawnoautorskiego monopolu.

Wyrok Trybunału z 3 września 2014 r., sygn. akt C-201/13

Parodia jest formą, która odwołując się do istniejącego oryginału, spełnia funkcję humorystyczną lub satyryczną. Jest jednym ze środków wyrażania opinii. W sposób niezwykle atrakcyjny i czytelny dla odbiorców może komentować bieżące wydarzenia polityczne czy społeczne. Wszystkie te elementy razem wzięte powodują, że prawne uregulowania dotyczące parodii są wyrazem poszukiwania równowagi pomiędzy uzasadnionymi prawami i interesami twórców oryginałów a prawami i interesami osób korzystających z tych utworów, w tym ich prawem do wolności słowa, a także interesem publicznym.

Wyrazem tego kompromisu są m.in. przepisy dyrektywy 2001/291. Zgodnie z tą dyrektywą państwa członkowskie mogą w swoich przepisach krajowych przewidzieć wyjątek od monopolu prawnoautorskiego dla korzystania z utworu do celów karykatury, parodii lub pastiszu.

W tym właśnie przedmiocie wypowiedział się ostatnio Trybunał. Sprawa dotyczyła naruszenia praw autorskich do rysunku na okładce komiksu z serii „Suske en Wiske” zatytułowanego „Dziki dobroczyńca”. Rysunek ten został wykorzystany do stworzenia parodystycznej ilustracji, która następnie została umieszczona na okładce kalendarza. Kalendarz w wielu egzemplarzach był rozdawany przez prawicowego polityka na noworocznym przyjęciu miasta Gandawy. Co istotne dla sprawy, znajdująca się na oryginalnym rysunku postać głównego bohatera komiksu została zastąpiona wizerunkiem mera Gandawy odzianego w tunikę przepasaną trójkolorową belgijską flagą. Z kolei osoby, którym rzucano pieniądze, miały ciemniejszy kolor skóry i były ubrane w burki i turbany.

suske en wiskeParodia miała być w tym przypadku wyrazem dezaprobaty dla szczególnie przychylnej dla ludności napływowej polityki podatkowej prowadzonej przez mera, która miała negatywnie wpływać na jakość życia w Gandawie.

Takiemu wykorzystaniu oryginalnego rysunku sprzeciwili się spadkobiercy twórcy oryginalnego rysunku oraz dwie spółki, którym przysługiwały majątkowe prawa do tego utworu.

Sąd krajowy nakazał pozwanemu, by ten zaprzestał wykorzystywać sporny rysunek. W odwołaniu od wyroku pozwany podniósł, że sporny rysunek stanowi zgodną z prawem parodię. Powoływał się przy tym na belgijskie regulacje – będące implementacją przepisów dyrektywy 2001/29 – przewidujące dla parodii wyjątek. Powodowie natomiast argumentowali, że sporny rysunek nie spełnia warunków parodii, m.in. dlatego, że nie odnosi się do oryginalnego rysunku, nie parodiuje go, lecz służy ośmieszeniu mera Gandawy, z czym autor utworu pierwotnego nie chciałby być identyfikowany.

Rozstrzygając w sprawie, Trybunał orzekł, że „parodia” jest autonomicznym pojęciem prawa Unii. W związku z tym powinno ono być interpretowane jednolicie przez sądy państw, które zaimplementowały wyjątek dotyczący parodii.

Biorąc pod uwagę, że dyrektywa 2001/29 nie definiuje parodii i nie przybliża ani jej znaczenia, ani zakresu pojęciowego,  zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem Trybunału wykładni tego terminu należy dokonać zgodnie z jego znaczeniem utrwalonym w języku potocznym, uwzględniając kontekst, w jakim został użyty, a także cel przepisu, który do tego pojęcia się odwołuje.

I tak w potocznym rozumieniu parodię charakteryzuje to, że nawiązuje do istniejącego już utworu, a jednocześnie zdecydowanie odróżnia się od niego, przy czym jest wypowiedzią o zabarwieniu humorystycznym, żartobliwym lub satyrycznym.

Trybunał stwierdził, że ani przepisy dotyczące parodii, ani potoczne rozumienie tego pojęcia nie dają podstaw do przyjęcia, że dla zaistnienia parodii konieczne jest spełnienie dodatkowych przesłanek, takich jak własny oryginalny charakter, wywoływanie humoru lub kpiny bez względu na to, czy wyrażona krytyka odnosi się do oryginalnego utworu, czy też innej rzeczy bądź osoby.

Parodia powinna jednak cechować się uchwytnymi różnicami w stosunku do oryginalnego utworu, wskazującymi, że autorem parodii nie jest autor utworu oryginalnego.

Fakt, że przepisy dotyczące parodii statuują wyjątek od ogólnej zasady, oznacza, że powinny być one interpretowane ściśle. Nie ma jednak podstaw, aby pojęcie parodii miało być zawężone dodatkowymi kryteriami, które nie wynikają z przepisów czy z potocznego znaczenia tego pojęcia.

Natomiast jeżeli parodia ma charakter dyskryminujący i jednocześnie łatwo ją skojarzyć z utworem oryginalnym, to twórca ma słuszny interes, aby sprzeciwić się takiemu wykorzystaniu. Ma to zapobiec sytuacji, w której oryginalny utwór byłby kojarzony z przekazem dyskryminującym.

Słuszne zdaje się przyznanie ochrony twórcom, którzy nie chcą być utożsamiani z poglądami, których nie podzielają, bądź którzy swoich poglądów po prostu nie chcą ujawniać publicznie. Możliwość przeciwstawienia się takiemu czerpaniu inspiracji z ich utworów chroni nie tylko prawa osobiste do utworu, ale także interesy majątkowe. Przecież charakter oraz wydźwięk utworu oryginalnego nie powinien być całkowicie dowolnie kształtowany przez parodystów.

Ewa Górnisiewicz-Kaczor, praktyka własności intelektualnej kancelarii Wardyński i Wspólnicy


1 Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady z 22 maja 2011 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym (Dz. U. L 167, 10)